IN HOC SIGNO VINCES


Serdecznie zapraszam na mój blog równoległy MOŚCICKI 1929.







     „W 1838 Czesi, znani miłośnicy piwa, wywołali w Pilznie wielka rewoltę, wylewając beczki ciemnego, mętnego piwa, które uznali za niedobre. 4 lata później w 1842 z wielką pasją stworzyli w to miejsce piwo klarowne i złociste, pierwszego na świecie pilsnera.
     Delektuj się ikoną czeskiego piwa, której po dziś dzień warzone jest w Pilznie, według niezmienionej receptury, a jego smak pozostaje inspiracją dla innych piw. Na zdrovi !”
     Kto powiedział, że picie piwa nie kształci ! Lektura treści naniesionej na półlitrowej puszce Pilsnera Urquella podszkoliła mnie w łacinie oraz historii ruchu konsumenckiego.

     Sentencja oznaczająca, że „pod tym znakiem zwyciężysz” mnie się kojarzyć będzie z udaną ustawką po meczu Górnika. Nasi kibice wolą wykwintne wyroby miejscowego piwowara, ale sentencja jak znalazł. Jakby się uprzeć, to i do innych społecznych ruchawek byłaby jak się patrzy.

     Bo z tymi łacińskimi powiedzeniami jest jak z heraldyką – łapa niedźwiedzia na niebieskim tle, skrzyżowana z rusztem grillowym, złamanym w połowie mnie by pasowała za herb rodowy. Ociec bergmon, matka szwocka – to nie byłbym wybredny, jakby mi kto sygnet podarował wraz z rodowodem certyfikatem potwierdzonym.
      Co do historii opisanej na złotym tle puszki cudownego napoju, będącego, moim skromnym zdaniem, wzorcem z Sèvres w temacie piw wszelakiego koloru, mocy i smaku, to dla mnie jest ona ważniejsza od ruchawki w Bostonie w 1773, której pretekstem było niezadowolenie publiki z powodu związanego z innym napitkiem podobnego do piwa koloru. Wynik The Boston Tea Party był raczej remisowy, lecz Amerykanie jak to oni, potrafili dorobić historię do banalnej zgoła potyczki z tamtejszym Urzędem Skarbowym. Chyba dlatego nie znoszę herbaty.
     Piwo natomiast – owszem. Czeskie produkty i smykałkę do interesów na granicy prawa – jak najbardziej owszem. Przykłady ? Na pograniczu polsko – czeskim to widać naocznie.


     Nawiasem - „Novus Ordo Seclorum”, „Annuit Coeptis” oraz „E Pluribus Unum”, to prawie kilka lekcji łaciny na jednym banknocie coraz mniej wartego jednego dolara.
Podpowiadam: „Nowy Porządek Wieków”, „Bóg pobłogosławił naszemu przedsięwzięciu” oraz „Jedno z Wielu”. To dopiero brzmi mądrze, a nie jak pospolite „Banknoty emitowane przez NBP są prawnym środkiem płatniczym w Polsce”. Żadnej łaciny, ani nawet greki.