HISTORIA KOŁEM TOCZONA


Serdecznie zapraszam na mój blog równoległy MOŚCICKI 1929.




 

 

 

     Panie, Panowie Ministrowie, Sekretarze Stanu i pozostali marnie opłacani przedstawiciele władzy wykonawczej !

      Zebraliśmy się dzisiaj formalnie w sprawie poważnego kryzysu na światowych rynkach molibdenu oraz cyrkonu, lecz musimy zmienić priorytety. Nie czas na sprawy drugorzędne. Stawić musimy czoła zagrożeniu rozruchami społecznymi o nieokreślonej skali. Protesty organizowane są w sposób wskazujący na inspiracje zewnętrzne, tym groźniejsze, gdyż płyną one z serca zjednoczonej Europy – z Holandii.
      Nie – nie będziemy dzisiaj obradować na temat masowego napływu sadzonek konopi z tego protestanckiego, czyli bezbożnego, kraju. Tym zajmiemy się po EURO – jak se kibole będą mogli zajarać, to ustawek mniej będzie – potem szlaban dla rodaków.
      Teraz mamy cyklistów. Oni już się nie mieszczą na chodnikach, oni chcą do salonów. Coś trzeba zrobić, ale za cholerę nie wiem co – jestem od piłki kopanej, a nie od rowerowej”.
      „ I ci cykliści chcą demonstrację na cały kraj zrobić w tę sobotę. Zablokować autostrady – no to z tym mamy niewiele kłopotu, bo ich, tych niby autostrad, niewiele jest, a ponadto trudno tam trafić. Ale oni chcą blokować wyjazdy ze spec osiedlówek, no tych naszych, że tak powiem, serajów. I tu mamy problem. Są propozycje ?”
      „A tak nawiasem – czego oni właściwie chcą, ci cykliści ? Bo nie za bardzo łapię. Chcieli połowę chodników w miastach powyżej 500 ludności, to i mają. Chcieli zaliczenia do emerytur i stypendiów każdego przejechanego tysiąca kilometrów, to mają. Niektórzy to już w ogóle stażu nie muszą mieć, prosto po studiach na garnuszek jadą, zaświadczeniami ZUS zasypują”.
      „Przecież w zeszłym miesiącu przebiliśmy przez Sejm i Senat ścieżką szybkiego ruchu (zwaną w Konstytucji ustawodawczą ścieżką rowerową) poprawkę do kk, bezwzględnie zakazującą karania rowerzystów za spowodowanie trwałego kalectwa pieszego pod warunkiem, że rowerzysta jechał po chodniku z szybkością mniejszą niż 50 km/h. I co – ciągle mało”.
      „Władek – czego oni teraz właściwie chcą ? Sprawozdaj !” (pytanie skierowane do ministra sprawiedliwości).
      „No to oni teraz poszli na całość. Chcą specjalnych pasów ruchu na chodnikach. Wymalowanych farbą odblaskową, taką samą jak piesi mają już na plecach. Żółtą ! Takiej żółtej to nie przepuszczą w Unii – bo dyskryminacja i tak dalej”.
Jakich pasów ? Dla siebie ? Przecież już i tak mają całe te dziurawce praktycznie na wyłączność, piesi sami raczej wolą iść jezdnią, jeżeli już muszą się przemieszczać”.
Nie, nie. To nie tak. Oni chcą tych pasów dla piechoty ! Żeby się nie pętała po bokach. Oni chcą żeby piechocińscy dreptali środkiem. Jeden za drugim, z lewą ręką na ramieniu poprzednika. I żeby nie machali kończynami. Na razie tylko górnymi. Jezdnie już mają opanowane, ale to im nie wystarczy – oni chcą totalnej władzy !”
      „Co na to ABW ?”
      „Nic nie zrobi. Za cyklistami stoi cała ekologia, obrońcy jeży i jeżyków, związek kynologiczny oraz scjentolodzy. Poza tym Unia zabrania wszelkich rozwiązań siłowych i utajnionych – bo się źle kojarzą w ich przypadku”.
No to rozwiązujemy i wyznaczamy przedterminowe. Niech się opozycja martwi. Byle do EURO”.


Premier spocony budzi się gwałtownie. Na zegarze 6:45. Całe szczęście, że dzisiaj środa, to tylko górnicy palić będą opony, a zbrojeniówka rozbijać ministerstwo gospodarki. Dzień jak co dzień.