Serdecznie zapraszam na mój blog równoległy MOŚCICKI 1929.
Od znajomych śledzących moje poczynania blogerskie telefonów kilka miałem w temacie zadania przeze mnie pytań retorycznych o przyczyny katastrofy pod Smoleńskiem, a raczej o jej fizyczny wymiar. Posądzono mnie w telefonach tychże o wszeteczeństwo, wiarołomstwo oraz symptomy wręcz nie somatyczne (przesadzam oczywiście i na szczęście).
Że niby dostrzegam racjonalne przesłanki w misternym tkaniu teorii spiskowej przez określone siły i środowiska. Że oczywistą oczywistością był zamach, a jak zamach już tym samym udowodniono, że oczywistą jest także inspiracja, jej kierunek i cel oczywisty.
Ja ? Nigdy w życiu. Mam po prostu wątpliwości. Takie same na przykład gdy Polska w katowickim Spodku wygrała w hokeju (wcale nie na trawie) z ZSRR (było takie państwo) w kwietniu 1976 roku 6:4 (ja to własnoocznie widziałem, a mam wątpliwości !). Albo czy w strefie 51 masowo spadały balony meteorologiczne.
Ale to dopiero pierwszy etap. Na następny czekam z niecierpliwością jak na pięćset szóstą telewizyjną powtórkę meczu Polska – Niemcy 0:1 z Mundialu 1974. Takie samo napięcie. Bo przecież musi pójść w świat z Nowogrodzkiej 84/86 biały dym i wieść o horrendum.
A jak już padnie sakramentalne – kto za tym stał – to ja ogłoszę prywatny konkurs na najbardziej durną odpowiedź na pytania – Dlaczego ? Po co to komu ? A czemu właśnie tam i wtedy ? Jedyny warunek - odpowiedź musi być złożona całkiem na poważnie.