Serdecznie zapraszam na mój blog równoległy MOŚCICKI 1929.
Kupiliśmy wczoraj słodycze wyłącznie dlatego, że na sreberku miały napisik niewyraźny "Michałki z Siemianowic". Bo kiedyś Michałki były tylko z Siemianowic.
W latach sześćdziesiątych mieliśmy w Liceum Ogólnokształcącym "praktyki robotnicze". W wakacje, na dwa tygodnie chyba. Nam przypadła siemianowicka "Hanka" Fabryka Czekolady. Pani Brygadzistka zaznaczyła, że zjeść można do woli, ale zabrać coś z linii do domu - zakazane. To dostaliśmy się na pakowanie "Michałków".
Przez następne dwa lata nie mogłem spojrzeć na jakiekolwiek słodycze bez odruchu wymiotnego. To było kiedyś.